Archiwum czerwiec 2005


cze 27 2005 Czas relaksu
Komentarze: 0

Nienawidzę, kiedy nalewam sobie kawy i okazuję się, że nie ma mleka. Krew mnie wręcz zalewa. Także kiedy ktoś mówi do mnie protekcjonalnym tonem, a ni jak nie ma do tego ani prawa, ani kompetencji. Ależ mnie to denerwuję. Podobnie jak to, kiedy jestem pozbawiany tego, co mi się należy - na przykład fragmentów książki pominiętych przez polskiego tłumacza, podczas gdy Amerykanie je mają. Chyba będę gryzł. A i jeszcze, jak o czymś zapomnę, a potem nie daje mi to spokoju, a i tak nie ma szans na przypomnienie sobie, co to było.
No, żale na początek wakacji wylane.
Teraz stan odstresowania. Relaks. :)

Muzyka to początek i koniec wszelkiej mowy. Wilhelm Richard Wagner

felis : :
cze 25 2005 Dzieciństwo
Komentarze: 2

(...) Czasami (...) spotykały ludzi - zwykłych ludzi w sklepie albo w pociągu - których niemiłe odzywki zdumiewały je swą żałosną obcością. "Daj to był chiński sprzedawca jaj". "Za takie coś do piątku nie dostaniesz słodyczy, Jason!" Kiedyś w cukierni koło domu babci, gdzie poszły kupić dla Pam tort urodziowy, sprzedawca zapytał: "I co też dostaniesz na urodziny?" A ponieważ Pam była zbyt nieśmiała, by udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi, mężczyzna sam to zrobił: "Za dużo, bez dwóch zdań. Ech, te dzisiejsze dzieciaki!" (...) (Barbara Trapido "Żonglowanie")

Dzieciństwo jest najbardziej zadziwiającym okresem życia. Co krok nowe odkrycie, zadziwienie wszystkim. Kiedy ktoś staje się "dorosły" i zapomina o czasach, kiedy ledwo wystawał ponad stół, łatwo może zniszczyć dzieciństwo innym. A dzieciństwa w gruzach nie spłaci żadne odszkodowanie.
W każdym tkwi coś z dziecka.

Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka. Don Herold

felis : :
cze 11 2005 Stracone
Komentarze: 13

Dwoje ludzi. Siedzą na przednim siedzeniu samochodu albo obok siebie w autobusie, może w jednym przedziale w pociągu. Ona ma może trzydzieści pięć lat, a może dobiega już pięćdziesiątki; on siwych skroni nie ukrywa - przeciwnie, pewnie myśli, że dodają mu powagi, ewentualnie nie myśli nic. Sąsiadują ze sobą przez kilka długich podróżnych godzin. Są obok siebie i to wszystko, co ich łączy. Po godzinie ona wyjmuje kawę i mówi, bardziej z uprzejmości, niż z chęci: "Może się pan napije?". On odmawia albo i nie, potem wymieniają kilka słów o pogodzie (bo zawsze jest albo za gorąco albo za zimno), o podatkach (stale zbyt wysokich i obelżywych dla uczciwych obywateli), wzrastających cenach (które niedługo osiągną pułap niemożliwości), etc. Narzekają jeszcze może chwilę, może dwie, potem rzucają jakieś frazesy, uprzejmości. Później cisza. On zapada w drzemkę, a może jednak ona. Szelest przeglądanej gazety. Podróż się kończy. Ona wysiadając myśli: "Jaki miły mężczyzna"; on podobnie: "Co za miła kobieta". Za kilka chwil w natłoku spraw zapomną o sobie. Podróż dobiega końca, a im nawet do głowy nie przyjdzie, że stracili szansę - jeśli nie na przyjaźń czy miłość, bo o te pewnie nie tak łatwo, to na ciekawą znajomość czy chociaż interesującą dyskusję. A stracone szanse - jak powszechnie wiadomo - nie powtarzają się nigdy.

Aby zdobywać wielkość, człowiek musi tworzyć, a nie odtwarzać. Antoine de Saint-Exupry

felis : :
cze 05 2005 LeMen
Komentarze: 5

Ludzie są jak cytryny. Jeśli skórka jest za cienka, miękka i słaba, to taką cytrynę łatwo zmiażdżyć. I po cytrynie. A jak skórka jest gruba, to cytryna niby jest mocna, no tak, ale zupełnie bez smaku, a przez to nieciekawa. Tak więc skórka powinna być taka w sam raz, nieprzesadzona, ani zbyt wrażliwa, ani odgradzająca od świata. Ot, taka by żyć i czerpać z życia, co najlepsze.
Dixi.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie! Leopold Staff

felis : :