Archiwum 04 grudnia 2003


gru 04 2003 Do pełni cztery dni...
Komentarze: 3

Zauważam u siebie ostatnio ciekawy objaw, jeśli tak to można nazwać. Mój rytm dobowy staje się coraz bardziej lunarny, czyli prościej rzecz ujmując, duża część mojego życia przypada na noc. Człowiek jako istota solarna, powinien wykorzystywać każdą chwilę dnia, ale nie ja. Wampirzy typ. ;))) Siłą woli zmuszam się, żeby wstać i iść do takiej szkoły, a później kładę się, śpię i wstaję np. o 19:00. No i nie śpię rzecz jasna do drugiej-trzeciej. Po przemyśleniu stwierdzam, że nie jest to wcale takie złe. I uczyć się łatwiej, bo cicho, i poczytać można, posłuchać muzyki. Żyć, nie umierać. Tylko cholernie ciężko się wstaje rano. A wstawać trzeba, choćby dlatego, że dni są wcale, ale to wcale ciekawe. Dzisiaj cały dzień prawie chodziłem po mieście i kwestowałem na rzecz akcji "Mikołaj Dzieciom", mającej zapewnić radosne święta dla wielu dzieci z naszego rejonu. Szczytny cel. Mimo drobnych przeszkód albo niedrobnych cierpień ;) zbieraliśmy dzielnie. Ludzie nawet całkiem chętnie wrzucali nam do puszek ciężko zarobioną obiegową walutę, ale wielu też było, którzy mówili, że sami są w podobnej sytuacji. Któż teraz nie ma ciężko? Cieszy, że pomimo tego pomagają. Pokazują ludzką twarz człowieka, której czasem już nie jestem pewien... Jednym słowem miło.

Jedynie miłość rozumie tajemnicę: innych obdarować i samemu przy tym stać się bogatym. Clemens von Brentano

felis : :