Komentarze: 5
Stoję na balkonie. Jest duszno, parno. Tak bardzo, że czuję, jak koszulka klei mi się do ciała. W oddali słychać grzmoty. Jest mi gorąco. Nie bardzo odkrywczo stwierdzam, że zaraz zacznie padać. To wisi w powietrzu. Burza wisi. Albo chociaż porządna nawałnica. Albo coś podobnego.
Stoję i mam wrażenie, że jeśli powiem, że wszystko idzie w dobrym kierunku, to nie minę się z prawdą. I uśmiecham się.
Bądź jak wiatr, który rzuca się w przestrzeń z jaskini skalnej. Wznoś się wyżej, coraz wyżej... Zaratustra