duszno, nie-duszno
Komentarze: 5
Stoję na balkonie. Jest duszno, parno. Tak bardzo, że czuję, jak koszulka klei mi się do ciała. W oddali słychać grzmoty. Jest mi gorąco. Nie bardzo odkrywczo stwierdzam, że zaraz zacznie padać. To wisi w powietrzu. Burza wisi. Albo chociaż porządna nawałnica. Albo coś podobnego.
Stoję i mam wrażenie, że jeśli powiem, że wszystko idzie w dobrym kierunku, to nie minę się z prawdą. I uśmiecham się.
Bądź jak wiatr, który rzuca się w przestrzeń z jaskini skalnej. Wznoś się wyżej, coraz wyżej... Zaratustra
z -em.
-em w oczy.
zakochałam się keidys w wietrze, i tak mi zostało.
wiatro-ja.
byle nie upaść, a jak już upadać, to przynajmniej z wyoska.
życie, pozdrawiam, bo wcześniej zapomniałam. ;)
\'po szóstej miałam pociąg, był upalny piątek\'.
i żeby ten deszcz spadł wreszcie.
żeby ten pot spłynął po linii kręgosłupa.
prawda czasem skręca, ale o ileż trudniej iść prostą drogą.
litery. ja. spac-ja. :)
swiat-wyobrazonych-slow.blog.onet.pl
i ja też się uśmiecham :)
Dodaj komentarz