Archiwum 06 listopada 2003


lis 06 2003 Podążaj za białym króliczkiem... Kotem...
Komentarze: 3

Wczoraj wieczorem zapaliłem sobie kilka świeczek, puściłem fajną muzę i myślałem. Zawsze jak jestem sam w domu to mam czas na przemyślenia różne. Myśli błądzą. I od razu jest jakoś tak lżej, gdy wszystko, co do tej pory było zamknięte w głowie, ulatuje...
Dzień przeszedł bez szczególnych trudności. Pierwsze dwie lekcje - polskie. Skazaliśmy Romea i Julię na śmierć, z tym, że karę sobie już sami wymierzyli ;)) A później religia, która jak zwykle mnie wpienia. Ksiądz zawsze zacznie jakiś temat, a gdy chcemy z nim dyskutować to się wycofuje rakiem. Ale dopiero dzisiaj pierwszy raz wpadł w panikę - "Co ja wszechwiedzący jestem?" ;)). Choć oczywiście uśmiechać się nie przestał, a jakże. Chyba już mu taki wyraz twarzy do śmierci zostanie. No i jeszcze matma i anglik, które dzisiaj spokojnie przebiegły.
Na zebraniu europejskiego mówiliśmy o Halloween. Znowu są problem. Jak zawsze kiedy coś robimy z własnej inicjatywy. Czemu nie było uczniów z pierwszych klas w jury, czemu nie zrobiliśmy zebrania, czemu to, czemu tamto... Na następny raz trzeba się ostrzej przygotować do takiej akcji, żeby nic sie nie dało zarzucić.
No i druga, już z prawdziwego zdarzenia notka za mną. Teraz tylko czekam aż kot zostanie znaleziony... :)))

W byciu szalonym jest taka uciecha, której nie zazna nikt prócz szaleńca. Dryde

felis : :