Archiwum kwiecień 2004


kwi 23 2004 C'est la vie... Cały twój Paryż z pocztówek...
Komentarze: 26

Wczorajszy dzień upłynął mi pod wielkim i kolorowym znakiem "Rzecz jasna". Wraz z naszym genialnym Zespołem Teatralnym "C'est la vie" byliśmy w Jarocinie na Prezentacjach Regionalnych. O występie rozpisywał się nie będę, chociaż podobno był to nasz najlepszy, jak do tej pory, ale... Dawno nie pamiętam takiej całodziennej głupawki! From dusk till down, oh yeah. ;))) Wyjazd o 6:45 i zaczął się nieprzerwany śmiech. Super zabawa. Totalny "omo-intelidżent" - logiczne myślenie było niewskazane. "Niestety, proszę państwa, niestety, zdarzył się też wypadek nieprzyjemny" - może właśnie dlatego, że nasze mózgi przeszły w stan rozluźnienia (mianowicie zdarzyła się sprzeczka, która, mam nadzieję, zostanie szybko rozwiązana). Te dzikie pomysły np. robienie nalakierowanych włosowych rogów o długości coś koło 60 cm, liczenie "pań lekkich obyczajów", hyhy, śpiewanie, nie, nie śpiewanie, ryczenie każdej jednej piosenki Myslovitz, co to właśnie leciała w radiu (zaowocowało to tym, że koleżanka Słońce ma dzisiaj lekką chrypę ;)). Pani reżyser wykazała się niezłym hartem ducha, że nie zareagowała na wrzaski typu: "Ktoś pierdnąąął!", a potem: "Otwórzcie oknaaa!". ;)) A, no i jeszcze mina tego małego, który otworzył drzwi męskiego kibla, a tu z piętnaście osób, w tym sześć dziewczyn (choć trzeba przyznać, mina dziadka, który był następny, niewiele się różniła od miny tego szczyla ;)). W kiblu zresztą działy się różne ciekawe rzeczy - wyobraźcie sobie siedem osób zamkniętych w małej kabince albo rzucanie się na członka komisji w celu wyciągnięcia z niego "jak mu się podobało" (pewne puszki już sobie wtedy spokojnie leżały w koszu, zgniecione i dla niepoznaki owinięte dupnym papierem - możecie się tylko domyślać po czym). ;)) A poza toaletą - paniusia na "Byczku Fernando", która chciała kogoś wyrzucić i prawie ją by za to wyrzucili... Jest jednak sprawiedliwość na tym świecie. ;) Ale uprzejmości to chyba nie ma - podchodzę do jakieś dziewuchy i grzecznie pytam o drogę na rynek, a ona odchodzi bez słowa i ze wzrokiem wskazującym na to, że zapewne chciałem ją zgwałcić. ;) Obejdzie się i tak udało nam się dojść. :] A wcześniej to sobie nawet obiad zjedliśmy! A za co, moi drodzy, no za co? Za "bon towarowy", jak za komuny normalnie! Kelnerki też jak za komuny - savoir-vivre opanowany na poziomie "Czego?!". ;)) W jednym słowie co mogę powiedzieć o tym dniu? Hmmm...  Chyba się tak krótko nie da... W każdym razie każdemu życzę takiej zabawy i takich wspaniałych ludzi przy boku. Jak już to ktoś przede mną powiedział: "skarb". :) 

Nawet cień przyjaciela wystarczy, aby uczynić człowieka szczęśliwym. Menander

felis : :
kwi 21 2004 ...tym razem postaraj się...
Komentarze: 2

(...) Powiem ci coś, czego nie wiesz, ale my wiemy, bo żyjemy na tyle długo, by to odkryć. Wszechświat się rozrośnie, a potem zawali, a później znowu się rozrośnie. I ten proces będzie się powtarzać w nieskończoność. Nie wiesz jednak tego, że za każdym razem wszystko będzie takie samo jak teraz. Błędy z tego życia, powtórzysz w następnym. Każdy błąd powtórzy się znowu i znowu, i tak przez wieczność. Więc tym razem postaraj się, bo to życie jest jedynym, jakie masz. (...) ("K-PAX")

Według takiej zasady powinniśmy żyć. Wszystko robić jak najlepiej, bo drugiej szansy możemy nie mieć. Nie zawieść samego siebie. Każdy dzień może być ostatnim, a jeśli wtedy spojrzysz za siebie i nie zobaczysz nic godnego uwagi? Ot, życie... Mało ciekawe, mało znaczące, po prostu małe? Warto żyć. I przeżyć życie tak by budziło satysfakcję, a nie żal i niesmak.

Zajrzyj w siebie! W twoim wnętrzu jest źródło, które nigdy nie wyschnie, jeśli potrafisz je odszukać. Marek Aureliusz

felis : :
kwi 16 2004 W podziemiach czai się...
Komentarze: 6

Dawno temu w pewnym klasztorze mieszkały siostry zakonne, i choć nazwę ich zgromadzenia pokrył już dziś pewnie kurz zapomnienia, a miejsce, gdzie mieszkały jest dziś strasząca pustymi oczodołami okien ruiną, historia ta jest ciągle żywa w umysłach ludzi. Pod pamiętającym dawne wieki budynkiem, w którym żyły, pracowały i modliły się, znajdowały się katakumby. Tam świątobliwe siostrzyczki ukryły swoją wstydliwą tajemnicę. Nikt nie powinien się o niej dowiedzieć. A jednak... Jak wieść gminna niesie, w podziemiach, w jednym z ukrytych przed Bogiem i ludźmi pomieszczeń, coś było ukryte. Gdyby was, panie, ciekawość zżerała, możecie pytać dalej. Od lepiej poinformowanych dowiecie się, że w tajemnej komnacie stał rząd małych trumienek. Bo siostry zakonne nigdy, przenigdy nie powinny mieć dzieci.
Opowieść, mimo, że tu w literackiej formie, jakoby jest prawdziwa. Mimo, że w tekście powyżej uśmierciłem ten zakon, w rzeczywistości istnieje on do dziś, a budynek, z którego zrobiłem ruinę, stoi i ma sie bardzo dobrze. Jaka jest prawda może się nie dowiem. Zapewne to tylko legenda. Ale dreszcz przeszywa...

Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci. Jan Lechoń

felis : :
kwi 16 2004 Blaski i cienie
Komentarze: 10

Życie moje zdominowały ostatnio dwa konkursy. Jeden mniej, drugi bardziej. Dużo bardziej. To bardziej wywraca moje życie, a ja się z tego cieszę i nie cieszę.
Pierwszy konkurs to przegląd teatralny. Wraz z naszym zespołem zaprezentowaliśmy musical, który sami wymyśliliśmy, napisaliśmy i zrealizowaliśmy i... wygraliśmy! Wreszcie ktoś docenił naszą trudną (żeby nie powiedzieć ciężką ;)) pracę. A to jeszcze nie koniec. Wygrana oznacza, że teraz przed nami jeszcze więcej pracy, bo możemy wziąć udział w konkursie, na który zjadą się najlepsze teatry z całego regionu. A więc jak nas by mogło zabraknąć! ;)) Na wiele nie można liczyć, ale skompromitować, to my się na pewno nie skompromitujemy. :)
Drugi konkurs i drugi sukces to wygrana w konkursie, dotyczącym wiedzy o języku i literaturze. Pierwsze miejsce na 15 414 osób! To jest aż niemożliwe! Do dzisiaj nie mogę uwierzyć... Ja? A jednak... Z wygraną wiąże się jeszcze coś ciekawego, oprócz tego, że nie wiem w jaki sposób to zrobiłem. Jedną z nagród jest wolny wstęp i trzyletnie czesne do prywatnego liceum. Świetnej szkoły, która sama w sobie jest wielką szansą. Już się zdecydowałem, że ją wykorzystam. Cieszę się z niej bardzo. Oznacza to jednak porzucenie całego mojego dotychczasowego życia. Wszystko ma blaski i cienie?

Życie jest tragedią, gdy widziane z bliska, a komedią, gdy widziane z daleka. Charles Chaplin

felis : :