Najnowsze wpisy, strona 13


lis 24 2003 Make Me Wanna Scream...
Komentarze: 3

Łatwo powiedzieć - nie przejmuj się, rób swoje, puść mimo uszu. Trudniej zrobić. Krzyczeć mi się chce.
Dzisiaj oficjalnie rozpoczął się Tydzień Irlandzki, którego jestem jednym jednym z organizatorów. Pracowaliśmy nad materiałami cały weekend. Wyszło nam bardzo dużo, bo też i napracowaliśmy się niemało. Szmaragdową Wyspę znamy od podszewki. A teraz mi Irlandia bokiem wychodzi. Od razu, kiedy przyszliśmy rano zaczęły się problemy. A to wydrukować nie można, bo są ważniejsze rzeczy, a my musimy czekać kilka godzin, a to czepiali się, co nas tak dużo "siedzi" przy ekspozycji (siedzi - phi!, a kto pracował w takim razie?). Nie wspominając o tym, że włożono mi dzisiaj w usta słowa, których nigdy nie wypowiedziałem. Najśmieszniejsze, że dowiedzieliśmy się, że mamy za dużo wszytkiego, a poza tym nakłaniamy do alkoholizmu (w audycji o Irlandii powiedzieliśmy, że ważną częścią życia Irlandczyków są spotkania w pubach, a ich najbardziej znanym produktem jest piwo Guiness - to jest wg niektórych nakłanianie do alkoholizmu). Jednym słowem ludzie, którzy powinni nam pomóc, rzucają nam kłody pod nogi. Przyjemne to nie jest. I znowu pokazało się, że nasza szkoła jest dziwniejsza niż możnaby przypuszczać.
Czyżbym miał powiedzieć: "nie lubię poniedziałku"?

Bóg przychodzi na skrzydłach wiatru... Waldemar Łysiak (Kielich)

felis : :
lis 23 2003 Balangę czas zacząć! ;)
Komentarze: 5

Wczorajszego wieczora urządziliśmy w szkole (Klub 8 - Młodzieżowy Wolontariat) dyskotekę charytatywną. Wstępem była zabawka/bajka/maskotka. Zbieraliśmy te wszystkie rzeczy na prezenty dla naszych małych przyjaciół, którzy naprawdę bardzo ich potrzebują. Aż serce rośnie gdy widzi się, że ludzie tak z chęcią składają dary, które komuś posłużą. Razem na pewno możemy zdziałać więcej. W pojedynkę jesteśmy słabi, zjednoczeni - wprost przeciwnie... Suma sumarum uzbieraliśmy cztery pełne kartony zabawek. Wielki sukces!
Dyskoteka była nawet niezła. Oceniam tak już z perspektywy dnia, bo wczoraj to mi się wydawała jeszcze trochę mało udana. Zabawa świetna, ale muza to niestety (oj, stety chyba) nie moje klimaty. Po 20 minutach techno naprawdę wymiękam. Całe szczęście, że czasem można było "podygać" ;)) przy jakiś lepszych klimatach. Cóż, zabawa "po" też nie najgorsza... :D Warto było pójść, tego jestem pewien. A za tydzień kolejna, tyle, że obowiązkowa (sic!). Świat się kończy, obowiązkowe dyskoteki... ;)))

Natura nie popełnia błędów; dobro i zło to tylko ludzkie kategorie. Frank Herbert

felis : :
lis 19 2003 Jesteś piękna, moja Julio!
Komentarze: 6

Dzisiaj byłem w Łodzi, w miejscu, w którym najpełniej widzi sie kruchość ludzkiego życia. Odwiedziłem moją siostre i jej córeczkę Julię. Juleczka to najpiękniejsze dziecko na świecie (tak, wiem, że wszyscy tak mówią, ale wg mnie to prawda)! A jak się pięknie uśmiecha... Nie mogę się doczekać, kiedy już przyjdzie do domu. Na pewno ciężko jej tam, w szpitalu, bo to nigdy nie jest przyjemne. Na szczęście za jakiś czas nic a nic nie będzie z tego pamiętała. Trzymaj się, Julka!

A niebo milczy w tych sprawach, bo nie jest rzeczą aniołów, niepamięć... Anna Maria Jopek

felis : :
lis 16 2003 To jest niemożliwe...
Komentarze: 3

...co ta kobieta robi ze swoim głosem! Pani Ewa Uryga ma najpiękniejszy wokal jaki słyszałem. A bawi się nim jak chce i to bez najmniejszego wysiłku! Cos nieprawdopodobnego...
To było kilka refleksji powarsztatowych. Było super! Spotkaliśmy się tam w chyba z 30-40 osób i w ciągu jednego dnia nauczyliśmy się czterech utworów gospel, w tym trzech po angielsku! Normalnie na chórze zajęłoby nam to z miesiąc i to z górą, a tu nagle tyle osób zupełnie nieznanych sobie i tworzymy naprawdę świetny zespół. A i kilka fajnych znajomości zawarliśmy... :)) Śpiewaliśmy "Szukać warto", "I love the Lord", "Sing unto the Lord a new song" i "Going up younder". W tym ostatnim użyczyłem swojego skromnego głosu w solo. Występ wyszedł świetnie (kilka rzeczy bym w swoim poprawił, ale tak to git). I przychodzą mi na myśl słowa Osiołka ze 'Shreka': "Ja chcę jeszcze raz!" ;)))
No dobra, wracamy na ziemię... Jutro znowu do budy...

Ciekawa byłaby książka, w której by nie było kłamstw. Napoleon Bonaparte

felis : :
lis 14 2003 So exciting...
Komentarze: 3

Ciekawy dzień. Szczerze, to ciekawszy niż mógłbym się spodziewać.
Zaczęło się wszystko rano. Obudziłem się za póxno, zadanie z matmy zrobiłem tylko w połowie, no i bym się spóźnił, gdybym, nie pobił swojego rekordu w czasi dojścia do szkoły ;)). No, ale zdążyłem. Dziewczyn nie było na żadnej z dwóch lekcji, bo były na próbie - nic nie straciły szczerze mówiąc. Nuuuuudy. Jedynym nie-nudnym akcentem w czasie lekcji była próba sabotażu matmy, niewypał niestety, przez tą samą osobę co zawsze. No i tak dobrze żarło i padło, ale nic. Dalej była akademia, która nie wzruszyła nikogo poza Gomezem, który był wyraźnie rozczulony do łez ;)). Ale prawdziwy Dzień przez duże D rozpoczął sie później. Dowiedziałem się, że dzisiaj przyjeżdża Piotr Stasik, człowiek, na spotkanie z którym czekamy (my, czyli Zespół Teatralny "C'est la vie") już od dawna. Miał przeprowadzić z nami warsztaty teatralne. Nie zawiedliśmy się. Super gościu, pokazał nam, że naprawdę możemy się rozwijać, nawet tutaj. Podbudowało mnie to. Te 3,5 h dały nam bardzo dużo.
A to jeszcze nie koniec. Na chórze, który był dzisiaj tylko symboliczny szczerze mówiąc, dowiedziałem się, że jutro sa warsztaty jazzowo-wokalne, na które jestem zaproszony. GENIALNIE! Podobno są świetne. No to cały weekend spędzę śpiewając i to jeszcze to co lubię - jazz, gospel etc. Czy można sobie wymarzyć coś lepszego (pytanie retoryczne ;)))?
Wczoraj był trzynasty, więc pewnie dlatego dzisiaj tak szczęśliwie. Wczoraj paroksyzm pecha, dzisiaj szczęścia. I tak Natura dąży do równowagi...

Wspomnienia o nas zginą w czasie jak łzy w deszczu... "Łowca Androidów"

felis : :