cze 13 2006

duszno, nie-duszno


Komentarze: 5

Stoję na balkonie. Jest duszno, parno. Tak bardzo, że czuję, jak koszulka klei mi się do ciała. W oddali słychać grzmoty. Jest mi gorąco. Nie bardzo odkrywczo stwierdzam, że zaraz zacznie padać. To wisi w powietrzu. Burza wisi. Albo chociaż porządna nawałnica. Albo coś podobnego.
Stoję i mam wrażenie, że jeśli powiem, że wszystko idzie w dobrym kierunku, to nie minę się z prawdą. I uśmiecham się.

Bądź jak wiatr, który rzuca się w przestrzeń z jaskini skalnej. Wznoś się wyżej, coraz wyżej... Zaratustra

felis : :
panna t. znów.
30 czerwca 2006, 01:31
wiatr.
z -em.
-em w oczy.

zakochałam się keidys w wietrze, i tak mi zostało.
wiatro-ja.
byle nie upaść, a jak już upadać, to przynajmniej z wyoska.

życie, pozdrawiam, bo wcześniej zapomniałam. ;)

panna t.
30 czerwca 2006, 01:20
to takie niezwykłe, nasycić siebie własnym uśmiechem.

\'po szóstej miałam pociąg, był upalny piątek\'.
i żeby ten deszcz spadł wreszcie.

żeby ten pot spłynął po linii kręgosłupa.
prawda czasem skręca, ale o ileż trudniej iść prostą drogą.

litery. ja. spac-ja. :)
silence-is-sexy.blog.pl
22 czerwca 2006, 21:48
przed burzą najlepiej skończyć \'mistrza & małgorzatę\'
Irvettea
22 czerwca 2006, 13:42
Jeden kieruen nie zawsze jest dobry dla wszystkich, jednym może przynieść radość, innym ból i rozpacz. Pozdrawiam
swiat-wyobrazonych-slow.blog.onet.pl
chebel
15 czerwca 2006, 16:40
i się uśmiechaj.

i ja też się uśmiecham :)

Dodaj komentarz