Wybitnie wybitni
Komentarze: 5
Ukuliśmy wczoraj taka teorię - rocznik '88 wziął to, co najlepsze z lat osiemdziesiątych i dlatego jest taki wyjątkowo wyjątkowy. Coś w tym chyba musi być... Gdy rozstajemy się z ludźmi z naszej Dwójki, wszyscy dopiero doceniamy jakie te trzy (w niektórych przypadkach dziewięć ;)) lata były świetne. Po prostu cool i trendy. ;)) Co prawda zaczęło się od niezbyt dobrych miłego początków... Start klasy pierwszej - nieufność, zachowawczość, czujność. Na początku stwierdzenia, że trzymamy się tylko w swojej grupie, które potem (dzięki Bogu) poszły w niebyt. Później było już tylko lepiej. Druga klasa była, że tak powiem, przygotowaniem do tego, co się działo w trzeciej. A działo się, działo. Dobrze w większości, ale i niedobrze. Screenplay writting by zespół autorski, Siwester 2003/04 i dwie godziny wolnych (i nie tylko), jarocińskie prezentacje teatralno-piwne, Rybin Gate, gdzie czarne stało się białym, co było niemożliwe, letkie urodziny Letkiego & Chebla, Kamiński's restaurant, numa numa jej i godziny tańca bez przerwy, amba amba connection (ew. disconnect) na ogniskach, irlandzko-mylovitzowskie festyny, Czermin i... sami wiecie co - zimny prysznic dla wszystkich. Cała reszta, dla której zabrakłoby miejsca, jeśli chciałbym wszystko opisać. Telegraficzny skrót to jednak żaden sposób, bo wybitnej wybitności tak się opisać nie da. Trochę mi tylko żal czasu, który można było lepiej wykorzystać, ale co tam... Było świetnie. Wszyscy się zmienialiśmy, najczęściej pod wpływem otaczających nas ludzi. I wyszło nam to na dobre. Teraz czas opuścić szkołę i pójść gdzieś, hen. Co robić, nie ma wyjścia. Ale przecież to od nas zależy, czy zostaniemy przyjaciółmi. Czego wszystkim i sobie życzę.
Przyjaźń jest jak nieśmiertelnik; blady - ale nigdy nie zwiędnie. Henryk Sienkiewicz
Dodaj komentarz