Już (na szczęście) po!
Komentarze: 3
Kolejny krok na mojej drodze do mądrości zrobiony. Przynajmniej oficjalnie, bo nie wierzę, by w zdobyciu prawdziwej mądrości pomogła mi szkoła czy egzaminy. Dzisiaj napisałem egzamin z części matematyczno-przyrodniczej, który zakończył dwudniowy ciąg testów, tym samym uwalniając mnie od presji, stresu etc. Choć, trzeba przyznać, nie były one zbyt duże, prawie w ogóle się nie denerwowałem, mało tego, uspokajałem innych. Nie miało tu wcale wielkiego wpływu to, że już jestem przyjęty do liceum. Wcale a wcale. Po prostu nie uważam, żeby to było na tyle trudne, by warte było nerwów. I tyle. Mimo to, oczywiście, musieliśmy uczcić udane albo nieudane (na razie jestem dobrej myśli, ale czas zweryfikuje) egzaminy. I uczciliśmy. :))
Nadzieja jest dobrym śniadaniem, lecz kiepską wieczerzą. Francis Bacon
Dodaj komentarz