Back to life, back to reality
Komentarze: 3
Przymusowo skończył się mój okres (prawie) nieograniczonej wolności. I paradoksalnie odkryłem, że dwa miesiące, które oficjalnie zwą się czasem wolnym, były bardzo pracowite. Nauczyły mnie wiele. Jestem teraz bardziej świadomy. Umiem sobie poradzić w dziwnych sytuacjach. Znam ludzi trochę lepiej. Wiem, jak zachować zimną krew, gdy nadchodzi kryzys. Znam wagę takich czy innych decyzji. Potrafię spiąć wszystkie siły, by zdążyć na czas. Wiem, co robić, by odpowiedzialność nie była niewygodnym frazesem. Bawię się przy tym wszystkim i to, ta radość, w tym wszystkim jest najwspanialsza.
Tak, zdarzyło się wiele. Było cudownie.
Kto żyje w strachu, nigdy nie będzie wolny. Horacy
Ja tez ciągle zyję wakacjami... ah to były dni.
Dodaj komentarz