lip 12 2006

merry hot christmas


Komentarze: 4

Upał. Trzydziestostopniowy ukrop. Idę po mieście, a tenisówki kleją mi się do roztopionego asfaltu. Ocieram pot z czoła. Przypadkiem spoglądam na dom po drugiej stronie ulicy. Przystaję. O kurde. Cały przystrojony bożonarodzeniowymi światełkami! Nachodzi mnie dziwne uczucie. To zabawne, bo nagle przypominam sobie, że za kilka miesięcy w tym samym miejscu będzie mróz, mysli będą zamarzać, będzie leżał śnieg, a dookoła będą hasać Święci Mikołaje. Teraz, gdy te trzydzieści stopni Celsjusza leje mi się z nieba na głowę, jest to nierealna, wręcz surrealistyczna myśl. Tak samo jak widok tego domu z bożonarodzeniowymi dekoracjami. Ciekawe czy w środku jest też choinka, a na niej bombki?

Nie ma większego skarbu nad wartość dnia. Johann Wolfgang Goethe

felis : :
el
25 lipca 2006, 11:37
Tej...ale Johanna w to nie mieszaj...
zielone.okulary
12 lipca 2006, 17:50
czas...
12 lipca 2006, 16:28
U mnie w mieście na drzewach wciąż wiszą świąteczne dekoracje :D
panna t.
12 lipca 2006, 14:09
widocznie szybko mijają im miesiace, skoro nie zdejmują.
nad wartość dnia przedkładam wartość nocy.

usychają myśli podczas upałow.

Dodaj komentarz